Może skusisz się jeszcze na...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 3 kwietnia 2014

Z wizytą w stolicy czekolady- Belgia


Dzisiejszy post na blogu będzie wyjątkowy. Ostatnio miałam okazję zwiedzić przecudowne miasto w Belgii- Brukselę. Piękna architektura i wielokulturowość czyni to miejsce naprawdę niezapomnianym. Jednak to nie wszystko :) Jak większość wie, Belgia słynie z przepysznych wafli, które także miałam okazje spróbować, ale to nie jedyny jej znak rozpoznawczy. CZEKOLADA.... To to bez czego nie wyobrażamy sobie życia. Zapraszam więc na krótką wycieczkę po najlepszych belgijskich cukierniach.


Zacznijmy od cukierni "Neuhaus" .

Została założona w 1857 roku przez Jean'a Neuhausa, który pochodził ze Szwajcarii.. Założył on wraz z bratem aptekę w Brukseli w Galerie de la Roi, obecnie najstarszym europejskim pasażu handlowym. Początkowo czekolada sprzedawana była jako lekarstwo na polepszenie humoru, stała się przysmakiem mieszkańców miasta, gdy w 1912 roku Jean Neauhaus junior (syn)  wymyślił recepturę na czekoladkę zwaną pralinką. Legendarna firma Neuhaus istnieje do dziś, produkując praliny cenione na całym świecie.










Cukiernia "Corné Port-Royal"


Została założona w 1932 roku przez Mourica Corné. Firma bardzo szybko się rozwinęła. Corné Port-Royal ma swoje siedziby zarówno w Belgii jak i we Francji . Jeden z najbardziej znanych znajduje się w pasażu Galerie de la Reine. Cukiernia ma bardzo przytulny wystrój, dzięki czemu panuje tam wspaniałą atmosfera. Każdy kto tam wejdzie na pewno odnajdzie w sobie ukryte dziecko.









Cukiernia " Pierre Marcolini"



Pierre Marcolini swój pierwszy sklep otworzył w 1995 roku. Sklepy Marcolini'ego możemy znaleźć m.in w Paryżu, Nowym Jorku, Londynie, Kuwejcie, Tokio i oczywiści w samej Belgii. 
W jego czekoladkach znaleźć można takie owoce jak jabłka, gruszki, czarna porzeczka i melon, ​​ale także pieprz, kasztany, drzewo sandałowe i dąb. 
W przeciwieństwie do Corné Port-Royal, w cukierni Marcolini'ego panuje bardzo minimalistyczny wystrój. W środku panuje lekki półmrok. Wyroby są zapakowane w eleganckie czarne lub kremowe pudełeczka. Niestety ceny także pozostawiają wiele do życzenia. Najtańszy wyrób jaki tam znalazłam kosztował 7 euro.




I to by było na tyle... Można by jeszcze długo wymieniać jednak te trzy miejsca szczególnie przypadły mi do gustu. Jeśli kiedyś będziecie w Belgii , obowiązkowo umieśćcie te cukiernie na liście miejsc, które chcecie odwiedzić :) :) :) 

* Umieszczone zdjęcia zostały zrobione przeze mnie osobiście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz